Trochę dyscypliny nikomu nie zaszkodzi. A już na pewno nie dzieciom, których przeważnie nie da się doprosić, aby odnosiły swoje rzeczy na miejsce. W niedzielę popołudniu zostajemy sami w domu. My, to znaczy ja, Trzylatka, Sześciolatek i Dziewięciolatek. Kiedy Trzylatka przestaje budować dom z fotela, a chłopcom kończą się Smerfy, nastaje odpowiedni moment, aby przedstawić mój niecny plan.