Poznański fyrtel, czyli kilka słów o Jeżycach

Jest taki fyrtel w Poznaniu, osławiony sagą Małgorzaty Musierowicz i Rychem Peją. Jeżyce! Przez ostatnie lata tłumnie zasiedlane, nie tylko przez hipsterów. Zanim zamieszkałam na Jeżycach, słyszałam o nich wiele rzeczy: że z duszą, że modne, że niebezpieczne. Jakie są naprawdę? Zobaczcie sami.




Jeżyce to kawiarnie, bary i restauracje, które tłoczą się na parterach stuletnich kamienic. Wiele z nich to prawdziwe miejsca z pomysłem i z duszą (i z dobrym jedzeniem), jak chociażby Święta Krowa i Kombinat na ulicy Kościelnej, Tłok na ulicy Żurawia, Dylemat na rogu Słowackiego i Mickiewicza. W Świętej Krowie burgery nokautują coraz mniej modne kebaby, w Kombinacie można sobie wykombinować obiad po 3zł za sztukę, w Tłoku jest tłoczno i bardzo vintage, a w Dylemacie hmm... udzielałam kiedyś lekcji z języka szwedzkiego. I są koncerty. Powyższa Knajpka ze zdjęcia znajduje się na Fyrtlu, co w gwarze poznańskiej oznacza dzielnicę, a Caffe Ryczka w innej części Polski nazywałaby się po prostu Caffe Taboret.



Centrum Jeżyc stanowi rynek jeżycki a główną osią jest ulica Dąbrowskiego, najdłuższa ulica w Poznaniu. W dzień tętni życiem: samochody trąbią na siebie nawzajem, tramwaje trąbią na pieszych, którzy przebiegają ulicę w niedozwolonym miejscu, piesi pędzą przed siebie, w poszukiwaniu swoich spraw i problemów. Gdyby tak na chwilę podnieśli głowy i zerknęli na bok, o, właśnie w tym momencie, dostrzegliby ulicę Kościelną,


albo ulicę Staszica (tak prezentowała się kiedyś),


 lub ulicę Żurawia (nie Żurawią!).


Spaceruję z Becią ulicą Staszica, kiedy zaczepia nas starszy pan. Mówi, że kiedyś był fotografem i pisał wiersze, wspomina też Jana Pawła II. Podobno papież wybudził go kiedyś ze śpiączki. Trafiamy też na panią, która zachwyca się nami, bo takie uśmiechnięte i naturalne z nas dziewczyny. Każe zgadywać, ile ma lat (66) i pyta, czy nie mamy sprawdzonego sposobu na przetłuszczające się włosy.
Stuletnie kamienice spoglądają na nas z góry, przysłuchują się rozmowom i kiwają balkonami: Nie takie rzeczy widziałyśmy!


My też się przyglądamy, bo ponad stuletnie kamienice robią wrażenie. Na parterach mieszczą się kawiarnie i lokale użytkowe, a mieszkania na piętrach kryją w sobie życie wielu pokoleń i dekady przemian. Niestety wiele budynków wymaga również gruntownej renowacji. 
Niektóre ściany kamienic zyskały nowe życie. Na jednym z podwórzy na Staszica założono nieruchomą kawiarnię z dwudziestolecia międzywojennego, na rogu Kościelnej i Dąbrowskiego zatrzymano słowa Zbigniewa Herberta. Po dachach na Jackowskiego, pomiędzy kolorowymi kominami, przemyka Pan Peryskop (Noriaki). Catch him if you can.


Nie jest łatwo streścić Jeżyce w kilku słowach i fotografiach. Najlepiej samemu tu przyjechać, zjeść wegetariańskiego burgera i lody z pierwszej tradycyjnej wytwórni w Poznaniu, wypić kawę w filiżance sprzed trzydziestu lat, kupić truskawki na rynku jeżyckim. Dowiedzieć się, co to jest Rialto, Arsenał, Roosevelta 5 i Staszica Story. 

Share this:

CONVERSATION

2 komentarze:

  1. mieszkałam w sąsiedztwie Jeżyc. Na osiedlu kosmonautów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A widzisz! Ja mieszkałam na Jeżycach najpierw przez kilka miesięcy, potem na Górczynie przez 1,5 roku i potem znowu wróciłam na Jeżyce. A na osiedlu Kosmonautów to chyba nigdy nie byłam. Jest jeszcze dużo do nadrobienia w Poznaniu :)

    OdpowiedzUsuń