Wieża Eiffla na Marsie

Każdego dnia wita mnie prawdziwa fińska zima: ciemności i śniegi, ciemności i śniegi, ciemności i śniegi. Wreszcie za oknem nastaje noc, która i tak nie różni się od dnia. A tuż przed oknem nastaję ja i w tej samej chwili myślę sobie, że muszę, koniecznie muszę namalować obrazek, na którym Wieża Eiffla przebrana za baletnicę skacze po zielonej łące. Właśnie tu i teraz. Bo jak mi się coś zachce, to tak mi się chce, że póki tego nie zrobię, to mi się nie odechce.


Tylko że farby. Skąd ja wezmę farby w nocy o północy? A znikąd. Zresztą i tak nie umiem nimi malować. Zrobię obrazek na winie. Czyli co się nawinie...

Przecież i tak nie lubię dezodorantów w sztyfcie, nie umiem malować się eye-linerem, nie używam tuszów do powiek, tego wstrętnego, rozbrokatowanego pudru, po którym jeszcze bardziej się świecę, tych szminek... No dobrze. Szminki lubię. Ale nikt nie mówił, że służą tylko do tego, do czego każdy myśli, że służą. Ta przesłodka wstążka o wiele lepiej wygląda na papierze, niż na moich włosach. I te plamy z kleju, którym niechcący sobie chlapnęłam tu i tam. Bez nich ten obrazek zdecydowanie nie byłby sobą.

 
I tak powstała Wieża Eiffla na Marsie. Nie ma rzeczy niemożliwych. A na balet zapiszemy ją jak wróci z kosmosu.

Obrazek już powędrował do Paryża jako prezent dla przyjaciela. Mam nadzieję, że pierwszą rzeczą, którą zrobisz pojutrze z rana, będzie otwarcie skrzynki pocztowej. Jeśli nie, to nie czytaj tego posta. Ups, no tak... too late :)

Share this:

CONVERSATION

7 komentarze:

  1. Teraz CI pozostało tylko polecieć za dziełem do Paris, Paris :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prędzej czy później tak się chyba stanie :) Kim jesteś anonimie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrawiam siebie - zapomniałam się podpisać - Aśka

    Ciekawią mnie bardzo Twoje wrażenia paryskie - już się nie mogę doczekać :)

    puss, puss!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak też myślałam ino upewnić się chciałam! Pozdrawiam Ajsze bez butów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Emm) PREZENT))) nic mi jeszcze nie przysło(((( WOWOWOW!

    OdpowiedzUsuń
  6. No bo to nie dla Ciebie ma być, pardon :(

    :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale jednak znalazł się w mojej skrzynce w Paryżu! :P Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń