Codzienność jak co środę. No prawie, bo tym razem, gdy po popołudniowym kursie językowym wróciłam do domu, nie czekał mnie obiad z rodziną, ale pomoc w pakowaniu. Zbliżał się długi weekend. Dzieci razem z A. - ich mamą, ruszały na Północ. Spieszyło im się bardziej niż się spodziewałam, bo kiedy weszłam do domu, okazało się, że są już