Home
Archive for
maja 2012
Jak au pair spotkała szamana
Codzienność jak co środę. No prawie, bo tym razem, gdy po popołudniowym kursie językowym wróciłam do domu, nie czekał mnie obiad z rodziną, ale pomoc w pakowaniu. Zbliżał się długi weekend. Dzieci razem z A. - ich mamą, ruszały na Północ. Spieszyło im się bardziej niż się spodziewałam, bo kiedy weszłam do domu, okazało się, że są już prawie spakowani. Ale zanim się o tym dowiedziałam odstawiłam swój rower koło trampoliny i kątem oka zerknęłam na sąsiadów stojących przed domem. Nowi sąsiedzi? Pomyślałam sobie. Faktycznie byli inni, jacyś tacy
Lunch po fińsku
A Finnish lunch. In Poland people eat rather brunch, that's how it sounds a little bit exotic for us. My present-day lunch consists of a liver with raisins and lingonberry jam. That everything sounds also a little bit exotic. Anyway, I can recommend it :)
Lancz po fińsku. Nie lans, ale lancz. Posiłek, który Finowie spożywają późnym rankiem, lub wczesnym popołudniem, pomiędzy śniadaniem, a obiadem. Polacy nazwaliby to po prostu "drugim
Breakfast in Finland
Jedni mówią, że wraz z pierwszym grillem. Drudzy, że wraz z pierwszą budką z lodami. A ja mówię: wraz z pierwszym śniadaniem na polu (na polu, absolutnie nie na dworze), można powiedzieć sobie, że wiosna jest już w pełni. W miniony weekend, 200 kilometrów stąd w Rovaniemi spadł duży śnieg, ale tu w Oulu poranne +5 stopni na szczęście trzyma poziom. I Słońce, Słońce, Słońce. Po co nam chmury, kiedy mamy Słońce? Słońce, które świeci tak mocno, że hej i tak długo, że hej. Tak więc hej!
Notka farmaceutyczna
Ściskało mnie w gardle. Pomyślałam sobie: "Ojej, ściska mnie w gardle. Muszę iść czym prędzej do apteki". Czym prędzej poszłam do apteki. Apteki samoobsługowej, jak to w Finlandii. Z koszyczkiem w ręce wybrałam miętowe Strepsils i tak zaczęłam jeść, jeść, jeść te Strepsils, jedną za dugą Strepsils, ale ani jedna Strepsils mi nie pomagała Strepsils. I tylko w gardle już nie ściskało, ale paliło się, grzmiało, rwało i przełykać się nie dało. Heej, lubicie paciorkowce? Ja musiałam się pogodzić z obecnością jednego w moim gardle (czyt. z anginą). I niestety, zrozumiałam w końcu, że lekarz jest mi koniecznie potrzebny.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)