Nie ma tytułu, bo nie ma Słońca

"Zima Muminków" rys. Tove Jansson

Wiecie co, mam taką lampę w pokoju na biurku. W grudniu pomogła mi wyjść z zimowej depresji. To lampa imitująca Słońce. Włączałam ją codziennie rano na dwadzieścia minut i jeszcze dodatkowo 
garściami połykałam tabletki z witaminą D. I tak właśnie oszukiwałam samą siebie, że jest dobrze, że będzie dobrze.
I było dobrze.

Potem przyszedł styczeń i w styczniu pomyślałam sobie: liczy się siła człowieka, a nie siła lampy. Od tego czasu postanowiłam samotnie zmagać się z zimą. Ale złe noce pozostały złymi nocami, dni były ciemne i pochmurne, i tylko z okien poznikały bożonarodzeniowe światełka i dekoracje.

Wytrzymałam cztery dni. Ale co to za życie. Znów czuję się jak w pustej beczce bez okien i drzwi. Bo w beczkach nie ma okien i drzwi.



Wiem, wiem. Biorę się za siebie, trololo, patataj, będzie dobrze, nie ma rzeczy niemożliwych, co nie za to wzmo. No i wracam do mojej rozweselającej lampy. Może jakiś Dżin z niej wyskoczy.

Share this:

CONVERSATION

5 komentarze:

  1. Czy ten pan o czymś konkretnym śpiewa?

    OdpowiedzUsuń
  2. A na rosyjski tłumaczą, że on jest bardzo szczęśliwy że powraca do domu) To rosjanie bardziej rozumieją chyba tego pana....

    OdpowiedzUsuń
  3. No no szpanujesz bo znasz cyrylice bejbe :D

    OdpowiedzUsuń