Dźwięki Bazylei
Po niemiecku Basel, po francusku Bâle, po polsku Bazylea. Na północy Szwajcarii, na granicy z Niemcami i Francją, nad Renem. Z katedrą, w której odbija się echo średniowiecza. Z ratuszem którego ściany zdobi czerwień i liczne malowidła. Z Marktplatz, gdzie panują niekończące się stragany, których sprzedawcy mówią wszystkimi możliwymi językami, jakie tylko można usłyszeć w Szwajcarii.
Jest ich dwie: Grossbasel i Kleinbasel. Wielka Bazylea leży po lewej stronie Renu. To tutaj znajduje się właściwe centrum miasta. Okoliczne domy zamieszkują "ci bogatsi", tak zwana elita. Jest uniwersytet, ratusz, dworzec i katedra. Standardowo. Są liczne muzea. I są też uliczki. Uliczki. Uliczki! Przytulne, malownicze, bez zbędnego tłoku, ale za to z muzyką, która płynie od jednego ulicznego grajka do drugiego. Uliczki wystrojone w kwiaty i okiennice, w miliardy okienek i brązowe dachy, po których chodziłabym, gdybym tylko była kotem. Miauu.
Gdzie się podziała Mała Bazylea? Aby ją znaleźć, wystarczy przejść na drugą stronę mostu Mittlere Brücke. W Małej Bazylei widać przeszłość klasy robotniczej, liczne skupiska imigrantów i kawiarnie z przystępnymi cenami. Kawiarnie z przystępnymi cenami? Kawiarnie z przystępnymi cenami! Kiedy już znajdzie się tą odpowiednią, można usiąść przy stoliku na zewnątrz i przysłuchiwać się rozmowom. Albo prowadzić własne. I nie zniechęcać się, kiedy zagłuszy je brzmienie orkiestry nadciągającej z oddali. Muzycy idą twardo przed siebie, marszem wystukując rytm. Z wnętrza wędrujących instrumentów rozbrzmiewa melodia Sunny Afternoon The Kinks. Zgodnie z prawdą. Bo to afternoon w Bazylei jest naprawdę sunny.
Bazylejscy goście i tutejsi mieszkańcy przysiadają nad brzegiem Renu, aby odpocząć, porozmawiać, spojrzeć przed siebie na przeciwległą stronę miasta i zadumać się nad losem, który przywiódł ich właśnie w to miejsce. O brzeg odbijają się dźwięki gitar, na których muzykuje grupa dzieci kwiatów. Czas mija, Ren sunie na północ, słońce powoli chowa się za chmurami. Niebo ciemnieje nad kościołami i katedrą, nad kawiarniami i muzeami. Nad trzecim co do wielkości miastem w Szwajcarii. Nad jego artystyczną duszą i wewnętrznym urokiem. Nadchodzi wieczór. Czas powiedzieć do widzenia.
Do widzenia, Bazyleo.
0 komentarze:
Prześlij komentarz